Autor |
Wiadomość |
Kaczania
Gość
|
Krótka historia Lisy |
|
Lisa jak co noc miała problemy z zaśnięciem. Nastrojowa muzyka i kubek z melisą nie były w stanie jej uśpić. Jej myśli były niespokojne, chaotyczne. Wewnętrznie rozpaczała nad swoją samotnością.
Wzięła do ręki nieco już wytarty i pożółkły papier i zaczęła pisać. Rzewne słowa rozlewały się po kartce tak, jak łzy, kropla po kropli, harmonijnie układając się w całość. To był dla niej jedyny bezpieczny sposób wyrażania własnych emocji i uczuć. Choć i na papierze jej wnętrze było zakryte przez potok słów.
Wciąż chciała uciekać. Jak najdalej od mieszkania, dzielnicy, kraju, jak najdalej od samej siebie. Chciała uciekać i robiła to przy każdej nadarzającej się okazji. Nawet, gdy spędzała w pubie czas ze znajomymi, każdy łyk piwa czy drinka oddalał ją od rzeczywistości.
Bała się. Panicznie bała się uwierzyć w siebie, bała się życia, tego, co ją czeka w przyszłości. Miała plany, jak każdy. Miała piękne marzenia, które mogłaby zrealizować, jednak bała się zmiany. Bała się swoich własnych emocji, uczuć, bała się przyszłości.
Znajomi postrzegali ją jako optymistyczną romantyczkę, marzycielkę, wewnętrznie bogatą może nieco zwariowaną ale silną kobietę, która umiała dopiąć swego.
Lisa znała swoje mocne i słabe strony. Faktycznie umiała sobie radzić w życiu i pomimo młodego wieku, przeżyła już wiele. Życie sporo ją nauczyło, wzbogaciło o mocne doświadczenia. Czuła się jednak zagubiona, potrzebowała wsparcia, pomocy. Jednak tworzyła jednocześnie wokół siebie coraz większy pancerz, odcinając się tym samym od różnych źródeł pomocy. Bolesne doświadczenia i samotność sprawiły, że miała potrzebę bycia bohaterem, kimś, kto jest zawsze gotowy do pomocy innym, kto odda innym ostatnią kroplę krwi, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Faktycznie wspierała innych, sama jednocześnie uciekając od swoich zmartwień. Tak było prościej. Pomagając innym, angażując się w coraz to nowe przedsięwzięcia, mogła choć na chwilę zapomnieć o sobie. Gdy jednak siedziała w domu, w samotności - drżała, przez jej głowę przelatywały różne myśli, raz przyspieszając a raz zwalniając tempo. Samotność i wewnętrzne cierpienie. Przyzwyczaiła się do tego. Można by nawet powiedzieć, że stała się częścią swojego bólu i samotności. Do tego stopnia, że choć chciała krzyczeć lub otworzyć się w jakikolwiek inny sposób - już nie potrafiła. Dzieliła się wprawdzie z pewnymi osobami swoimi problemami, ale robiła to w najbardziej bezpieczny dla siebie sposób, bardzo uważając, by nie otworzyć się za mocno. Bała się, żeby nie wylało się z niej to morze, czy ocean żalu, bólu, cierpienia. Jednocześnie bardzo chciała móc otworzyć się całkowicie, żeby pozbyć się w końcu tej jednej blokady.
Czasem udawało jej się uronić parę kropli łez, prawdziwych łez, ale potem znów szybko zamykała to w sobie na wiele spustów.
Czuła się jak w więzieniu, w więzieniu, które sama sobie stworzyła, a do którego klucze leżały na wyciągnięcie ręki. Jednak cały czas brakowało jej odwagi, żeby w całości wydostać się na świat. Życie już nieraz pokazało jej walory wolnośći, lecz cały czas jakaś niewidoczna i nieznana siła trzymała ją. Niejednokrotnie chciała zakończyć tą grę w jakikolwiek sposób, ale nie miała odwagi nawet na samobójstwo. Choć to przecież żadne wyjście.
Była podziwiana za siłę, hart ducha, cechy dobrego pomagacza. Wielu mężczyzna chciało być z nią, przy niej, robili mnóstwo rzeczy, by dotrzeć do jej serca, lecz gdy tylko poczuła, że tam dotarli, zaraz odprawiała ich z kwitkiem, przeżywając później swoją decyzję boleśnie wewnątrz siebie. Bała się samotności, a jednocześnie robiła wszystko, by być samotna.
Lisa czuła, że jest w pewien sposób wyjątkowa, odkryła swoje talenty, właściwie sama, lecz nie bardzo mogła je rozwijać. Nie wiedziała bowiem tak na prawdę, co chciałaby robić. Myślała o różnych rzeczach i wiedziała, że gdyby tylko zrobiła ten jeden odważny krok mogłaby zrealizować swoje marzenia. Bardzo potrzebowała kogoś, kto ją wesprze, popchnie w wybranym przez nią kierunku. Niestety, przez stałą potrzebę samotnego radzenia sobie w życiu, nie miała odwagi poprosić nikogo.
Gdy pytano ją, czy potrzebuje jakiejś pomocy, zazwyczaj, prawie zawsze odpowiadała, że poradzi sobie sama.
Żyła, lecz co to było za życie.
Trochę tworzyła, pisała wiersze, piosenki, napisała nawet kiedyś swoją własną melodię, śpiewała, chodziła na zajęcia aktorskie etc. Wszystko to robiła z zamiarem późniejszego wykorzystania w pracy z dziećmi i młodzieżą, pracy, którą tak bardzo kochała, do której czuła powołanie. Wcześniej jednak chciała zostać aktorką, najlepiej zagrać w jakiejś sztuce teatralnej, może nawet w musicalu. Fakt nie było już jej stać na żadne kursy, czy zajęcia aktorskie lub wokalne.
Mogła pójść do pracy, mimo, że dostawała rentę rodzinną po zmarłym kilka lat temu ojcu, jednak tłumaczyła sobie, że gdy pójdzie do pracy będzie musiała składać pity, a zbieranie świstków nie było dla niej możliwe w obecnej sytuacji, przy jej problemie z jej pijącą matką. Właściwie, to co ją różniło od pijącej matki? Chyba jedynie tylko to, że sama nie uzależniła się od alkoholu, bo wspólnych rzeczy było więcej. Pomijając sprawę tak oczywistą jak więzy krwi, tak samo jak matka bała się żyć, tak samo jak matka odcinała się od wsparcia i tak samo jak matka była wewnętrznie samotna. A przecież wystarczyłby ten jeden krok, który pociągnąłby za sobą cała resztę. Tą resztę, której Lisa bała się najbardziej - nieznane. Lecz, czy do końca nieznane? Tyle możliwości wyboru w razie porażki. Właśnie porażki. Lisa nie chciała porażek, choć bojąc się wykonać ten maleńki ruch doprowadzała do fiaska swoje marzenia. Aż dziw bierze, że część z nich udało jej się zrealizować.
codziennie toczyła w sobie mnóstwo bitew, wygrywało to, co było w danym momencie najsilniejsze. Często był to lęk.
Teraz w jej życiu coś się zmienia, nawet musi się zmienić i ona dobrze o tym wie. Ma bowiem świadomość, co ją czeka, jeśli w końcu nie podejmie tego jednego wyzwania. Wiele razy stawała w swoim życiu przed większymi wyzwaniami, ale tego jednego jakoś jeszcze nie podjęła. Chodzi przecież tak na prawdę jedynie o zaprzestanie walki z samą sobą, otwarcie się i uwolnienie wreszcie mnóstwa niepotrzebnych już rzeczy i wyjście na wolność. Wiadomo, że różne problemy jeszcze nie raz będą smagać jej twarz jak wiatr, raz mocniej raz słabiej. Lecz podobnie jak wiatr - przeminą, dodatkowo wzmacniając ją. Tylko jeden ruch, jeden mały krok, jedna chwila. Potem, gdy spojrzy wstecz, będzie się śmiała sama z siebie, że kiedyś tak bardzo bała się tego kroku. Jednocześnie będzie dumna, że jej się to w końcu udało i uśmiechnie się wtedy sama do siebie. Będzie wolna, a ta wolność stanie się jej największą miłością. Tą miłością, której teraz tak bardzo pragnie, do której wyje jak wilk do księżyca, w każdą bezsenną noc. Wolnością, którą widzi w każdym filmie o wampirach - jedno ugryzienie, metaliczny smak krwi, chwila bólu i wampirza ofiara rodzi się na nowo, silniejsza i nieśmiertelna.
Wolnośći, o której czytała w różnych książkach, wolności, o której pisze w swoich wierszach.
Czy starczy jej sił, odwagi, aby wykonać ten jeden krok?
Może uda się jej w końcu zasnąć spokojnie i przespać całą noc bez koszmarów. Może w końcu obudzi się szczęśliwa, chętna do działania, faktycznie pewna siebie, jak nowonarodzona, lecz przede wszystkim wolna.
Oby tak się stało.
|
|
Wto 14:56, 13 Mar 2007 |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AcidTechGreen/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Ania Kaczór
Wampir
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Kaczania czyli Ania Kaczór
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 14:57, 13 Mar 2007 |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AcidTechGreen/images/spacer.gif) |
Fellka
Ucieczka Nadziei
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opera w Paryżu
|
|
|
|
Bardzo ciekawe, dość oryginalne.
Od pierwszych słów wciąga ![Smile](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 18:03, 14 Mar 2007 |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AcidTechGreen/images/spacer.gif) |
Ania Kaczór
Wampir
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
A dziękuję, dziękuję, miło mi ![Smile](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 0:44, 15 Mar 2007 |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AcidTechGreen/images/spacer.gif) |
Fellka
Ucieczka Nadziei
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opera w Paryżu
|
|
|
|
Proszę o więcej, Aniu
Mi to nigdy dosyć ![Wink](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:39, 15 Mar 2007 |
|
![](http://picsrv.fora.pl/AcidTechGreen/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|